Elżbieta Dziedzic- ur. w Przemyślu, autorka strony internetowej www.polskalitera.com poświęconej twórczości dla dzieci. Studiowała polonistykę w Państwowej Wyższej Szkole Wschodnioeuropejskiej w Przemyślu i na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisze wiersze, bajki, opowiadania dla dzieci o różnej tematyce. W swoich utworach sięga do folkloru, baśni, fantastyki, literatury dydaktycznej oraz własnych pokładów wyobraźni. www.polskalitera.com polskalitera@gmail.comhttp://www.polskalitera.com
Za oknami śnieg i mróz. Jak co wieczór, rozsiadamy się z dziewczynkami i zaczynamy czytać. To bardzo miłe i ekscytujące czytać książkę, której akcja zaczyna się 1 grudnia.
Marika i Bazyli to rodzeństwo, które wskutek dziwnych i tajemniczych okoliczności trafia na Arktykę. Rozpoczyna się ich wielka przygoda i tylko od nich zależy, czy odkryją to co w życiu najważniejsze. Ich przygodom i wędrówkom towarzyszy mityczna Biała Niedźwiedzica.
Zacznę od opinii sześcioletnich recenzentek. Dziewczynkom książka się bardzo podobała, z zaciekawieniem słuchały tej magicznej historii, świetnym pomysłem było wykorzystanie motywu Białej Niedźwiedzicy.
Ja natomiast mam pewne zastrzeżenia. Czytam z dziewczynkami bardzo dużo i zazwyczaj stronię od wyraźnego podziału na "dziewczynki i chłopców". Tu niestety w pewnym momencie był bardzo zaakcentowany ten podział ( na szczęście później rozwiązany, choć mam wrażenie marginalnie w stosunku do pierwotnego podziału). Bardzo lubię, kiedy w trakcie czytania rodzą się między nami dyskusje i dziewczynki same dochodzą do tego, co jest według nich dobre a co złe. Tu niestety mi tego zabrakło. Wiele rzeczy jest zbyt uproszczonych i przede wszystkim narzucanych przez autorkę. To taka trochę opowieść w klasycznym stylu z wyraźnym podziałem na dobre i na złe i niczym pośrodku. Czasami czułam się jakbym czytała opowiadankę z elementarza. To zdecydowanie pozycja dla dzieci, które dopiero na etapie późnoprzedszkolnym rozpoczynają swoją przygodę z książkami.
emocjelogiczne.blogspot.com
IG:@mamazaczytana
Opowieść nowoczesna, choć momentami trochę jak z bajek dawnych, gdy należało dzieci co nieco postraszyć, by trzymały się z dala od jeziora czy lasu. Tu niedźwiadki są przemiłe, jednak to dzikie i niebezpieczne zwierzęta.
Jedna nieprzemyślana decyzja Bazylego skutkuje ciągiem nieprzewidzianych, ciekawych, ale i niebezpiecznych przygód rodzeństwa. Marika stara się dotrzymać kroku bratu. W tej zaskakującej podróży bawią się, cieszą wolnością, ale też tęsknią i opiekują się sobą.
Nie brakuje tu akcji, refleksji o życiu, ale i informacji na temat arktycznych zwierząt, a wszystko okraszone jest legendami o tajemniczej pradawnej Białej Niedźwiedzicy. Piesiec, foczka, narwale i wielu innych bohaterów plus czarodziej - wszyscy nadają opowieści kolorytu. I wieloryb rozmawiający z misiami za pomocą dźwięków rozpuszczonych w wodzie ;) Trochę wiedzy, trochę magii, myślę, że to wszystko może kompletnie wciągnąć młodego czytelnika.
A co w tej opowieści robi kruk? Też się zdziwiłam. Ale i na jego obecność jest wytłumaczenie. W końcu to bajka ;)